STONER
John Williams
Nasze zwykłe życie.
Przepełnione różnymi rozterkami, problemami, nierzadko ludźmi, którzy nam po prostu nie sprzyjają.
Są jednak momenty sprawiające nam radość, bo przecież czasem nam się coś uda i to przypadkiem, niespodziewanie! Doświadczymy przepięknego uczucia, które poruszy nasze serce jak nigdy wcześniej (czasem okazuje się, że i nigdy później).
Wzloty i upadki.
Przyjemności, zaszczyty i błędy.
O tym jest właśnie ta książka.
O mężczyźnie, który studiując, przypadkiem zostaje wykładowcą.
O kimś, kto oczarowany zawiera małżeństwo z piękną kobietą, ale później ten związek nie daje mu satysfakcji. (świetnie skonstruowana postać żony!)
O romansie, który będzie w jego sercu już zawsze.
O pożądaniu.
O dorastaniu dzieci.
O zmaganiach w pracy.
O wyborach.
O człowieku i jego zmaganiach z losem.
O jego trudnych momentach i pięknych chwilach.
Ta zwyczajność buduje tutaj nadprzeciętność świata doktora.
Czy to nasze życie z tym całym bagażem doświadczeń nie jest właśnie fascynujące?
Gdyby tak przyjrzeć mu się z boku i czytać sobie o nas?
Ta książka jest też lustrem, bo możemy dostrzec w niej siebie.
W trakcie czytania często myślałam sobie "też tak miałam", "też to czułam".
Nasze drobne problemy, wybory, które jak się później okazało miały ogromny wpływ na resztę wydarzeń.
Przed zapoznaniem się z tekstem warto mieć w głowie "Panią Bovary", której autorem jest Gustave Flaubert.
I tu takie moje luźne skojarzenie: zaczęłam łączyć w pewnym momencie dzieje Stonera z Adasiem Miauczyńskim
z "Dnia świra" - profesja podobna, nieudane małżeństwo, niesforne dziecko, przywoływanie chwil z wielką miłością.
W książce ukazany jest też uniwersytecki świat, jego klimat, a to wszystko okraszone fascynacją literaturą.
STONER jest na liście moich ulubieńców tego roku!
Z tą swoją nienachalnością i prostotą staje się na swój sposób niezwykły.
Język jest prosty, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu!
#recenzja #stoner

Komentarze
Prześlij komentarz